zostanie Sebastian

Nowym mistrzem świata F1 zostanie Sebastian Vettel! - prorokują przed rozpoczęciem sezonu eksperci sport.pl Bartosz Raj i Łukasz Cegliński. Dlaczego? - Bo już był bliski w ubiegłym sezonie, teraz będzie popełniał mniej błędów, a jego team Red Bull najmniej zmienił w swoim świetnym bolidzie. I nie będzie tam wewnętrznej rywalizacji jak w McLarenie czy Ferrari - mówią.

Trzęsące się ręce to był zły znak, bo sekwencja czynności jest następująca - trzeba się wypiąć kierownicę i odłożyć (w tej sytuacji kierownicę przejmowali mechanicy), wypiąć się ze skomplikowanej uprzęży, która na szczęście ma jeden zamek, ugiąć jak najbardziej nogi, przecisnąć się przez otwór kokpitu, wyskoczyć jak zajączek, kolana razem, na jedną stronę bolidu.

 W tym sezonie łatwiej przewidzieć czołówkę niż przed rokiem, kiedy wchodziły tak wielkie zmiany konstrukcyjne, czyli KERS i dyfuzory. W gronie faworytów będą cztery zespoły: Ferrari z Alonso i Massą, McLaren z dwoma ostatnimi mistrzami świata Buttonem i Hamiltonem, Mercedes z Rosbergiem i Schumacherem oraz właśnie Red Bull. Obaj zastanawiają się też jakie miejsce musi zająć Schumacher, żeby powrót siedmiokrotnego mistrza świata nie został uznany za rozczarowanie? I czy Hamilton będzie rywalizował o prymat w teamie z drugim brytyjskim mistrzem świata w Jensonem Butonem.